Monday 20 July 2009

Zle dobrego poczatki ;)

11.o7.2009

Majac na uwadze czekajace nas setki kilometrow do wydreptania w temperaturach siegajacych zenitu i wilgotnosci parowej lazni, gory do zdobycia, miejsca do odwiedzenia i ogolnie wyczerpujaca podroz, na noc poprzedzajaca nasza wyprawe po Japonii, zabawilismy do bialego rana w jednym z Tokijskich klubow, kompletnie wyczerpujac nasze akumulatory, pozostajac jedynie na szczatkowych ilosciach zasilania awaryjnego. O szostej rano wyczolgalismy sie z klubu i porazeni swiatlem poranka, na chwiejnych  nogach odnalezlismy po omacku stacje metra.... Kolyszacy pociag, miarowy stukot kol i szemrzaca klimatyzacja bezlitosnie wpychaly nas coraz glebiej w objecia ciemnosci. Jednak udalo sie, po trudach walki z atakami metrowej sennosci dojechalismy do Ginzy i dotarlismy do domu, by wlac w siebie hektolitr napojow pobudzajacych zaspane osrodki motoryczno - zyciowo – myslowe, po czym zjedlismy po energetycznej kulce ryzu i powleklismy sie w strone stacji Tokyo i naszej wymarzonej przejazdzki shinkansenem po wymarzonej Japonii. Zieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeewwwwww................................. :)

Ps. Wkrotce na picasie dodatek ilustrowany z feralnej imprezy (i nie tylko). 

No comments:

Post a Comment