Tuesday 21 July 2009

Podroz czas zaczac! :)

11.07.2009


...3 godziny 45 minut snu w Shinkansenie postawilo nas troche na nogi. Pierwszy przystanek Himeji. Male miasteczko w centralnej czesci Honshu, w polowie drogi pomiedzy Osaka a Okayama, slynne z najwspanialszego zamku Japonii - Himeji-jo. Tuz po wyjsciu ze stacji, natknelismy sie na doskonala francuska piekarnie, gdzie zdradzilismy nasza ukochana japonska kuchnie z pysznymi croque-monsieur (goraca kanapka z szynka i serem). 


Jak podaja wszelkie przewodniki, do zamku, ktory byl naszym glownym celem w Himeji, ze stacji jest jedyne 15 min spacerku.... Po naszej nocnej eskapadzie, spacerek wydawal sie jednak nie miec konca, temperatura odczuwalna musiala siegac gdzies 35 stopni, waga plecakow rosla wprost proporcjonalnie do zmeczenia, a energiodajna sila croque-monsieur wygasla gdzies w polowie drogi... Gdy dotarlismy na miejsce i ukazalo sie nam zamkowe wzgorze, ktore trzeba pokonac (teraz wydaje sie takie malenkie), donosny jek zwatpienia dwojga strudzonych gaijinow przeszyl parne powietrze. Na cale szczescie na szczycie Gory Zwatpienia, piekny i wspanialy Himeji-jo lsnil w (palacym wszelkie zycie) sloncu. A wiadomo, gdzie cos lsin i blyszczy, tam zaraz znajdzie sie sila kobieca wiodaca przez najsrozsze trudy i niewygody, dla celu jednego - by w jak najkrotszym czasie znalezc sie w jak najblizszym poblizu owego lsnienia i blyszczenia. 




Himeji -jo, zwany jest przez japonczykow Shirasagi, czyli Biala Czapla i jest najwspanialszym z zamkow Japonii, dodatkowo jednym z garstki zachowanych w swojej pierwotnej, niezmienionej formie. 


Donjon - centralna czesc zamku, sklada sie z pieciu kondygnacji, aczkolwiek w srodku znajduja sie dwa dodatkowe pietra (i niezliczona ilosc stromych schodow do pokonania). 

Kazda z plytek wykanczajacych okap dachu (tzw. oni-gawara, badz maru-gawara w zaleznosci od ksztaltu) ozdobiona jest herbem lordow, ktorzy zamieszkiwali, budowali lub restaurowali zamek. W sumie 48 szczesliwcow. Wykonczenia zewnetrznej fasady sa wyjatkowo piekne, w porownaniu z wnetrzem, ktore stanowia proste drewniane sale i korytarze. 

Po wizycie na salonach, krotki odpoczynek w cieniu w towarzystwie rozleniwionej przyrody :)

Druga atrakcja Himeji, na ktora sie pokusilismy, bylo 9 ogrodow Koko-en, otaczajacych zamek. Kwintesencja japonskiego stylu z okresu Edo i przyjemne zakonczenie popoludnia, przed dalsza droga. Ponizej ulubione drzewko fotografa - japonski klon :) 


Rybki Koi, zwane rowniez nishikigoi, co doslownie oznacza brokatowego karpia, czyli dekoracyjna odmiana znanego nam z Polski swiatecznego przysmaku ;) Zasiedlaja niemal kazdy ogrodowy stawik czy jeziorko w Japonii, co ma swoj niepowtarzalny urok. Wystepuja w ponad 20 podstawowych wariantach kolorow i wzorow, trzymane w wielobarwnych grupach stanowia niesamowity obraz klebiacej sie pod tafla wody teczy.  Warto dodac, ze sa dla japonczykow symbolem milosci i przyjazni :)




Nie tylko rybki mozna napotkac w ogrodzie. Poza bajkowymi kwiatami, dziesiatki blekitnych, czerwonych, czy zoltych wazek, tropikalne motylki i mnostwo cwierkajacego w drzewach towarzystwa :) ...ach, byleby miec wlasny kawalek ogrodka ;)


1 comment:

  1. uwielbiam czytac i ogladac...piszcie codziennie!gigi

    ReplyDelete